Moja mama – wtedy jakoś przed emeryturą – pojechała kiedyś do pracy na rowerze. Szef, niewiele młodszy od niej, zrobił wielkie oczy: „W tym wieku na rowerze? Niech się pani nie wygłupia, bo pani do emerytury nie dociągnie!”
Mama mówiła mi potem, że żartował. A ja myślę, że wcale nie. On nie żartował, mówił bardzo poważnie. Bo tak właśnie myślał: że kobiety w pewnym wieku nie są aktywne. Że są na aktywność za stare. I że im nie przystoi, nie wypada, a może to dla nich niebezpieczne, jeździć ot tak, beztrosko, na rowerze po mieście.
To był szef, który w głowie miał jedno wyobrażenie: kobieta w pewnym wieku powinna zniknąć, stać się niewidzialna. Także na rynku pracy. Bo to był szef, jakich wielu w Polsce, jeden z tych, którzy kończą współpracę, gdy kobieta osiągnie wiek emerytalny. Taki, który nie widzi w swoim ładnym sklepie kobiety po 60. Albo taki, który uważa, że kobieta, który kończy 60 lat, nagle przestaje sobie radzić z rachunkowością i finansami. A może taki, który po prostu lubi wymieniać pracowniczki na młodsze, bo wydaje mu się, że są szybsze, sprawniejsze, bystrzejsze, bo dobrze wyglądają za ladą, w biurze, przed kamerą.
Dane są nieubłagane: Polska ma jeden z najniższych wskaźników zatrudniania osób 55-64 lat w Unii Europejskiej. Kobiety zarabiają mniej, bo są kobietami, a potem są zwalniane, bo są kobietami „za starymi na pracę”. Przed pandemią GUS alarmował, że spada aktywność zawodowa kobiet powyżej 50 roku życia. Pandemia tylko te przepaść pogłębiła. Kobiety z największym stażem i doświadczeniem zwalnia się raz dwa, bez skrupułów.
„Zwolniono mnie w 15 minut” – opowiada dziś Katarzyna Dowbor. I jest to opowieść gorzka: „Dostałam komunikat, że spowalniam ten pociąg. Nie mając argumentu dotyczącego moich umiejętności zawodowych zastosowano taki – nieprawdziwy – że nie daję rady fizycznie i psychicznie” – wyznaje. I dodaje: „Myśmy się w polskiej telewizji zachłysnęli młodością, długimi nogami, poprawianiem urody. To jest bez sensu, bo wiek i doświadczenie są w cenie.”
Katarzyna Dowbor ma teraz misję: przekonać kobiety, że bez względu na wiek, czy wygląd, mogą dużo osiągnąć. Stała się rzeczniczką kobiet wypychanych z rynku pracy. Chce mówić im, że nawet jeśli są starsze i nie w typie dyrektora, to są wartością. I że nigdy nie są na coś za stare. Stare może być co najwyżej wyobrażenie o tym co powinny, a czego już nie. Tak, ono jest przestarzałe.