To nic, że wokół nowej matury narasta bunt nauczycieli i uczniów. To nic, że nauczyciele początkujący zarabiają poniżej pensji minimalnej. To nic, że dramatycznie ich brakuje. W szkołach jest dobrze, a Zalewska je odbudowała. Taki przekaz płynie teraz z PiS-u. Jest szansa, że ktoś uwierzy?Była ministra edukacji Anna Zalewska pochwaliła się w zeszłym tygodniu na Twitterze miłym nagłówkiem: "Reforma minister Zalewskiej zapoczątkowała proces odbudowy szkoły". Artykuł napisał prawicowy publicysta Piotr Zaremba w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Zaremba omawia w nim sondaż CBOS-u "Polskie szkoły 2022" i wykłada, że w szkołach nie jest wcale tak źle jak mówią. Przytacza wyniki: "najlepiej oceniane są podstawówki (48 proc. na tak), nieco tylko gorzej licea (47 proc.), technika (45 proc.) i szkoły branżowe (dawniej zawodówki; 39 proc.)".
Zalewska odbudowała polskie szkoły
Ma to być zasługa Zalewskiej. "Pani Anna dostała szkoły w rozsypce, zapuszczone i biedne, a pozostawiła je kwitnące – przede wszystkim z szeroką paletą dodatkowych zajęć i imprez, z interesującymi (nareszcie!) wycieczkami edukacyjnymi. Rodzice to doceniają, ze szkoły się tak wspaniale rozwinęły. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie ten nieszczęsny strajk nauczycieli..." - komentują aktywiści z ruchu NIE dla chaosu w szkole, który powstał na fali właśnie likwidowanych przez Zalewską gimnazjów.
Aktywiści podkreślają (co zresztą potwierdza sam Zaremba w publikacji), że artykuł jest pokłosiem spotkania Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania przy Prezydencie. Przewodniczył jej prof. Andrzej Waśko - jeden z głównych mentorów reformy Zalewskiej. Oprócz Zaremby zaproszono na obrady również redaktorkę naczelną wpolityce.pl Marzenę Nykiel, Łukasza Zboralskiego z tygodnika "Do Rzeczy". Obecna była też sama Zalewska. Spotkanie dotyczyło "obrazowi polskiej szkoły w świadomości społecznej, a także wpływowi systemu komunikacji społecznej i mediów na kształtowanie wyobrażeń o funkcjonowaniu szkół publicznych".
Wydaje się, że obraz polskiej szkoły w świadomości społecznej zmienić chce też minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. W zeszłym tygodniu zwołał konferencję prasową na temat nowej, trudniejszej matury - zwieńczającej reformę Zalewskiej. O złagodzenie jej warunków (i warunków jej oceniania) apelują maturzyści i poloniści.
Poloniści do Czarnka: Pan kłamieMinister Czarnek doczekał się już odpowiedzi "grupki". Są to aktywni nauczyciele języka polskiego, którym udało się zebrać 37 tys. podpisów pod swoją petycją o złagodzenie warunków oceniania matury: Aleksandra Korczak z Warszawy, Wojciech Rzehak i Dariusz Martynowicz z Krakowa, Paweł Lęcki z Sopotu i Marcin Dzierżawski z Gdańska.
"Nikt z nas nie straszy nową maturą, robimy wszystko, żeby nasi uczniowie czuli się bezpiecznie w tej trudnej dla wszystkich sytuacji, jeśli uważa Pan, że zaczynając od jawnego i publicznego kłamstwa na nasz temat, wzbudza Pan zaufanie społeczne, to chyba również mamy inną definicję zaufania" - skomentował Paweł Lęcki.
Wystąpienie ministra nie uspokaja też samych maturzystów, którzy wciąż apelują o odwołanie ustnych matur.
Pod swoją petycją zebrali już 54,5 tys. podpisów. Podkreślają, że ich nauka przerywana była przez naukę zdalną i liczne kwarantanny. A to nie koniec. "Czuliśmy się i niestety nadal czujemy się jak króliki doświadczalne. Błyskawiczna reforma, nowa podstawa programowa, nowe podręczniki - a to wszystko w tak krótkim czasie, że nie wszystko udało się odpowiednio przygotować" - podkreślają.
Czy uda się ministerstwu, radzie ds. edukacji przy prezydencie i prawicowym publicystom przekonać opinię publiczną, że w szkołach dobrze się dzieje, a reforma Zalewskiej odbudowała polskie szkolnictwo?
To trudne zadanie. Bo przecież nie chodzi tylko o nową maturę. Ale też braki kadrowe w szkołach (niektórzy wciąż czekają na swoich fizyków, chemików, matematyków), płace nauczycielskie, które w przypadku nauczycieli początkujących ledwo dociągają do płacy minimalnej, coraz liczniejsze klasy i coraz gorsza jakość zajęć, nauka na zmiany, coraz bardziej widoczny odpływ uczniów do szkół niepublicznych i edukacji domowej.
Tę litanię wymieniał nowy Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w liście do MEiN we wrześniu ubiegłego roku. Skoro więc jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?