23 marca 2023

dziennikarz Gazety Wyborczej

Nareszcie! Wiosna, ach to ty! - chciałoby się zakrzyknąć, wreszcie zrzucając z siebie zimową kurtkę. Choć do obecnej sytuacji pogodowej lepiej pasuje inny muzyczny klasyk - mój dom murem (pogodowym) podzielony. Bo prognozy przewidują, że w najbliższych dniach Polska będzie wyraźnie podzielona na cieplejsze południe i chłodniejszą północ. A wspomnianej kurtki niestety lepiej jeszcze nie chować zbyt głęboko.

A skoro wiosna, to oczywiście czas na porządne porządki. Tylko co, jeśli przez zimę nazbierało nam się trochę za dużo niepotrzebnych przedmiotów i nie umiemy się ich pozbyć? Wtedy może być nam potrzebny specjalista od declutteringu, czyli profesjonalnego odgracania mieszkań. Usługa ta cieszy się coraz większą popularnością, szczególnie obecnie, w "sezonie przeprowadzkowym". Co więcej, poprzez decluttering można wspomóc potrzebujące osoby.

A może wiosna to czas nie na porządki, ale na miłość? Niestety aplikacje randkowe mogą nie być w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. Porozmawialiśmy z tzw. weteranami Tindera - osobami, które korzystają z popularnej apki od lat. I nie ukrywają, że są coraz bardziej sfrustrowane. - Aplikacje randkowe to robienie olbrzymiego hajsu na nieszczęściu ludzi - przyznaje jeden z bohaterów.

Być może łatwiej byłoby nam budować nowe relacje, gdybyśmy po prostu byli szczęśliwsi. Niestety w niedawnym światowym rankingu szczęścia Polska została sklasyfikowana na 39. miejscu, pomiędzy Panamą a Nikaraguą. Choć to i tak lepszy wynik niż w ostatnich latach.

Widzimy jednak szansę na poprawę. Chociażby za sprawą popularnego na TikToku "syndromu szczęściary". W skrócie - coraz więcej młodych kobiet przekonuje, że codzienne powtarzanie tego, że jest się szczęściarą, to magnes na sukcesy. Choć magia pozytywnego myślenia jest znana w psychologii od dawna, to hasztag „lucky girl syndrome" ma już ponad 500 mln wyświetleń.

Jeśli jednak "syndrom szczęściary" nie zadziała, to wiemy, co innego z pewnością poprawi Wam humor. Twórcy "Świata według Kiepskich" postawili przygotować wyjątkowy, pożegnalny epizod, w którym za sprawą komputerowej technologii na ekran powrócili Boczek i Paździoch (grający te postaci aktorzy zmarli ponad dwa lata temu). "O Boczku sobie myślę, o Paździochu sobie myślę… Jacy to złoci ludzie byli" – przyznaje po latach Ferdek Kiepski. W odcinku nie brakuje też wątków pandemicznych i antyszczepionkowych. Oraz przestrogi, że w niebie jest tylko piwo bezalkoholowe.
Choć powyższy pomysł to swoisty hołd dla zmarłych aktorów, to w serialach coraz częściej zaciera się granica między życiem i tym, co na ekranie. I nie wszystkim się to podoba. Stąd postulaty, aby w trosce o renomę brytyjskiej monarchii każdy odcinek "The Crown" zaczynać od planszy informującej, że serial to fikcja. Wątpliwości wzbudziła też produkcja o Jeffreyu Dahmerze - seryjnym mordercy. Niektóre sceny zostały odwzorowane niezwykle wiernie. 

Ciekawe, czy tego typu kontrowersje wzbudzą też nadchodzące polskie produkcje. A tych nie brakuje, bo Netflix pochwalił się, że do końca roku otrzymamy aż dziewięć polskich filmów i trzy seriale. Już wkrótce wreszcie zobaczymy w nowej odsłonie m.in. "Znachora" i "Pana Samochodzika". Powróci też "Wiedźmin", a w nowościach znalazło się również miejsce dla historii popadającego w długi ulicznego rapera czy nastoletniej Tosi, która tak naprawdę jest chłopcem - Tośkiem.

Oczywiście muzycznych nowości wiosną też nie zabraknie. Dlatego polecamy polskie płyty, na które warto zwrócić uwagę o tej porze roku. 
Udało nam się też porozmawiać z sanah - zdecydowanie jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek, której głos świetnie zna każdy, kto choć czasem włącza radio w samochodzie. Opowiada nie tylko o swojej twórczości, ale także rodzinie, nie zawsze łatwej przyszłości i dalszych planach.

Ostatnio głos zabrał też inny muzyczny gwiazdor. W pierwszym dużym wywiadzie, jakiego Ed Sheeran udzielił od pięciu lat, muzyk przyznaje, że w ostatnim roku los go nie oszczędził: śmierć najbliższego przyjaciela, choroba żony, proces o plagiat. Dopiero z czasem Sheeran dopuścił do siebie myśl, że ma depresję.

A na koniec mały (de)motywator do nauki - w czerwcu Greta Thunberg odbierze już trzeci doktorat honorowy, choć jeszcze nawet nie zaczęła studiów.
A zaczęło się od tego, że w piątki nie chodziła do szkoły. Pomyśleć tylko, gdzie teraz byłby każdy z nas, gdyby mamy pozwalały nam zostać w piątkowy poranek w łóżku...

POLECAMY

Podobał Ci się ten newsletter?
Oceń go i udostępnij znajomym

Poznaj więcej wciągających newsletterów
ZAPISZ SIĘ
Wszystko, co ważne, miej zawsze pod ręką
Pobierz naszą aplikację Wyborczej i czytaj wygodnie. Powiadomimy Cię o pilnych wydarzeniach na świecie, w Polsce i w Twoim mieście.
Pobierz w Google Play     Pobierz w App Store

Nadawcą tej wiadomości jest Agora S.A. (wydawca Wyborcza.pl) z siedzibą w Warszawie, ul. Czerska 8/10 (00-732), zarejestrowana w rejestrze przedsiębiorców KRS prowadzonym przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS za nr 59944, kapitał zakładowy 46.580.831,00 PLN – wpłacony w całości; NIP 526-030-56-44. Adres internetowy serwisu korporacyjnego www.agora.pl.
Wiadomość przeznaczona jest wyłącznie dla subskrybentów newslettera studenckiego serwisu Wyborcza.pl w związku ze świadczoną na ich rzecz usługą. Jeżeli otrzymałeś ją przez pomyłkę i nie subskrybujesz wspomnianego wyżej newslettera, prosimy o poinformowanie nas o tym fakcie na adres pomoc@wyborcza.pl.
W celu rezygnacji z newslettera studenckiego, użyj tego linka lub skontaktuj się z naszym biurem obsługi klienta na adres poczta@wyborcza.pl. Dezaktywacja tym linkiem nie powoduje automatycznego wypisania się z Twoich pozostałych newsletterów oraz informacji o wybranych materiałach w serwisie, dostępnych w ramach Twojego pakietu, jeśli jesteś prenumeratorem serwisu Wyborcza.pl. W przypadku pytań lub wątpliwości prosimy o kontakt na adres pomoc@wyborcza.pl.