|
Bardzo nie chciałbym o tym pisać, ale obowiązek nakazuje. Nadchodzi trzecia fala epidemii koronawirusa. W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 12 146 nowych zakażeniach. Fatalnie wygląda sytuacja w okolicy Olsztyna i Nidzicy. Rozprzestrzenia się nowa, brytyjska mutacja wirusa. Rząd ogłasza obostrzenia.
Tak naprawdę nie wiadomo, czy owa “trzecia fala” to przypadkiem nie pierwsza, rozciągnięta od czasu, gdy rząd w lipcu 2020 r. uznał, iż ważniejsze od zdrowia i życia obywateli są wybory prezydenckie. Jeśli już jednak uprzeć się, by dzielić epidemię na fale, to każda kolejna powinna czegoś rządzących, a i społeczeństwo nauczyć. Przyznam, że z większym niepokojem niźli informacje o narastających zakażeniach przeczytałem wywiad z dr Pawłem Grzesiowskim. Wynika z niego, że przynajmniej władza niewiele się nauczyła.
Diagnoza pana doktora? Sprzeczne dane, brak zarządzania pandemią i minister zdrowia, z wykształcenia doktor ekonomii, który zdaje się zupełnie nie słuchać specjalistów od epidemii, lekarzy-wirusologów. Na koniec decyzje podejmowane są zgodnie z radami specjalistów, ale od PR. Jest się czego bać.
Zwłaszcza, że o tym, że zagrożenie nie jest wydumane, świadczy sytuacja w warszawskich szpitalach.
Jeśli jednak uważacie Państwo, że rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość zajęty jest ratowaniem społeczeństwa, troską o chorych, zabezpieczeniem przed nadchodzącym wzrostem zachorowań, to się głęboko mylicie. Jest przecież coś o wiele ważniejszego od społeczeństwa, coś co Jarosław Kaczyński oraz PiS lubią najbardziej, czyli władza.
W polityce upływa kolejny tydzień służący zapewnieniu komfortu rządzących. Takim przykładem jest nowelizacja, która wpłynęła do Sejmu, dotycząca Sądu Najwyższego. To chyba jedenasta nowelizacja tej ustawy. Dzięki niej prezydent Andrzej Duda będzie łatwiej powoływał i odwoływał prezesów izb SN.
Albo inna sprawa – zapewnienie sobie monopolu medialnego przez PiS, bo przecież o to chodzi w ustawie, która ma finansowo zaorać wolne media, a pieniądze przekazać mediom rządowym. Uważacie, że prezes Jarosław Kaczyński odpuszcza? Nie, prezes nie odpuszcza. Przecież w perspektywie są wybory samorządowe i parlamentarne.
I na koniec. Zapewne już wszyscy wiedzą, że miłośnik walońskiego esesmana Degrelle’a, dr Tomasz Greniuch, któremu w młodości zdarzyło się hajlować, złożył rezygnację ze stanowiska p.o dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu. Krzywda się mu wielka nie stała, bo pozostanie w Instytucie jako badacz. Niespodziewanie swoje stanowisko w jego sprawie ujawniło Kolegium IPN, składające się z szacownych naukowców, którzy formalnie sprawują formę nadzoru nad tą instytucję. Otóż kolegium wyraziło zadowolenie z dymisji, a jednocześnie ubolewanie, że stało się to tak późno. Równocześnie profesorowie zwrócili uwagę, że w ogóle o tej nominacji nie byli informowani.
To ja mam pytanie: skoro nic nie wiedzą i nie mają na nic wpływu, to po co zasiadają w takim gremium?
|
|